środa, 1 września 2010

TAM JEST PRAWDZIWA TURCJA

Kolejne wakacje i gdzieś trzeba wyruszyć – wybieramy Turcję, ale nie tą bardziej znaną, komercyjną, zachodnią lecz tą prawdziwie orientalną – wschodnią – fascynująco różnobarwną.

14.07.- Wyruszamy z lotniska w Łodzi o 8 rano i po zmianie czasu (1 godz. )jesteśmy przed godz. 12 na lotnisku w Antaly. Bardzo sprawnie zostajemy przewiezieni i ulokowani w hotelu „Ring” w centrum miasta. Temp 38 stopni.
Spacerkiem, w 10 min. robiąc po drodze wymianę kaski, docieramy nad wysoki klif, aby pokłonić się morzu i zajrzeć do starego portu. Jutro zaczynamy objazd.
15.07. - Po wczesnym śniadaniu spotykamy całą ekipę – jest nas 26 osób plus Pani pilot – Anna – studentka 5 roku turkologii, pilot turecki Ismet i kierowca. I na powitanie wiadomość że jedziemy w przeciwnym kierunku jak podaje program..... no to.... jedziemy, wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego docieramy do Alanii gdzie zwiedzamy wzgórze z XIII wieczną, okazałą, seldżucką twierdzą – to największa turystyczna atrakcja miasta.
Krętymi i wznoszącymi się coraz wyżej drogami mkniemy w kierunku Anamur, gdzie wchodzimy na teren jednego z najlepiej zachowanych zamków na wybrzeżu śródziemnomorskim - Mamure Kalesi, został zbudowany w XII wieku przez ormiańskich władców Cylicji, a do dzisiaj zachowały się jego wszystkie wieże, w liczbie - 36. Po objedzie ruszamy dalej, aby jeszcze dziś znaleźć się w niebie i w piekle – ciekawe- prawda?
W okolicach miasta Silifke, gdzie mamy nocleg, podziwiamy dwie jaskinie – Niebo (Cennet) i Piekło (Cehennem). Do piekła zaglądamy z platformy widokowej....bo nie chcemy się smażyć w ogniu piekielnym, a do nieba schodzimy ( a powinno być –wchodzimy) po 452 stopniach. Na dnie jaskini znajdują się ruiny Kaplicy Marii Dziewicy pochodzące z V w.
16.07. Dzisiejsze zwiedzanie rozpoczynamy od wizyty w mieście narodzenia św. Pawła – jedziemy do Tarsus. Spacerujemy uliczkami wzdłuż starych osmańskich domów i dochodzimy do studni św. Pawła – głównej atrakcji turystycznej, a dalej idziemy do kościoła św. Pawła. Tarsuslu Pavlos Kilisesi pochodzi z XII w. i oczekuje wpisu na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.
Miejscowi plotkują, że to w Tars, Kleopatra uwiodła Marka Antoniusza – pewnie coś w tym jest.
Kolejny przystanek to Antakya – w czasach chrystusowych – Antiochia. W pierwszym wieku naszej ery, mieszkała tu duża wspólnota żydowska, która pod wpływem św. Pawła stała się w jedną z pierwszych znanych wspólnot chrześcijańskich. Według Józefa Flawiusza Antiochia stała się trzecim co do wielkości miastem imperium rzymskiego. Strabon pisał, że była niewiele mniejsza od Aleksandrii.
Swoje pierwsze kroki kierujemy do położonego na zboczach góry Staurin, wykutego w skale kościoła św. Piotra, który podobno mieszkał w tym mieście w latach 47-54.
Dalej podjeżdżamy do centrum i udajemy się do Muzeum Archeologicznego, aby podziwiać wspaniałą kolekcję mozaiki z czasów rzymskich i bizantyjskich.
Nocujemy w Antakii, a po kolacji witamy w progach naszego hotelu młodą parę i gości weselnych.
17.07. Rano wyruszamy do Adiyaman, w hotelu „Bozdygan” spożywamy wczesną (około 14) objadokolację i po przesiadce w 10-cio osobowe busy wyruszamy przez miasto Kahta, na zdobywanie góry Nemrut. Docieramy na to magiczne miejsce przed zachodem słońca, a po drodze odwiedzamy kilka ciekawych miejsc - sanktuarium grobowe dla kobiet z królewskiego rodu, znane, jako Karakush, zbudowane przez Mitrydatesa króla Kommageny, dalej pozostałości Arsemii – letniej stolicy Królestwa Kommageny, zbudowanej przez syna Mitrydatesa, króla Antiocha I, oraz most Cendere z czasów panowania Septymiusza Severa – jeden z najstarszych do dziś używanych mostów na świecie.
I wreszcie, po 20 minutowym podejściu - Góra Nemrut – wspaniałe, magiczne miejsce, pomnik samouwielbienia króla Antiocha I zbudowany około 62r. p.n.e. Kompleks składa się z kurhanu o wysokości 50 metrów, usypanego z drobnych odłamków skalnych oraz tarasów, które przylegają od wschodu i zachodu. Każdy taras ozdobiony jest grupą pięciu monumentalnych (8 m wysokości) rzeźb.
18.07. Dziś kolejne atrakcje, rozpoczynamy od wizyty na tamie Ataturka na Eufracie – czwartej co do wielkości tamie świata, głównej budowli systemu GAP - 22 tam na rzekach Tygrys i Eufrat. Projekt GAP ma doprowadzić do dziesięciokrotnego zwiększenia tureckich areałów nawadnianych przez dwie wielkie rzeki.
Teraz czas na Miasto Proroków – Sanli Urfa to jednak niezwykłe miejsce. Może naprawdę żyli tu Abraham i Hiob? Pamięć Abrahama czczona jest przez muzułmanów w miejscowym meczecie. Żelazne punkty zwiedzania to park Golbasi w którym znajdują się stawy ze świętymi karpiami i ogród różany oraz XIII-wieczny meczet Halilur Rahman Camii, następnie zespół meczetów i park w otoczeniu Jaskini Abrahama, a nad tym wszystkim górują pozostałości twierdzy z czasów rzymskich. Temperatura 42 stopnie, aparat intensywnie pstryka, a my przyglądamy się zabytkom ale i jakże odmiennie ubranym kobietom i mężczyznom. Wizytę w mieście kończymy na pobliskim bazarze..... i to jest prawdziwy bazar. Mnóstwo krętych uliczek, chwilowo błądzimy i nagle skręcamy w starą, okutą ćwiekami bramę i ukazuje nam się spory dziedziniec z kilkoma drzewami i z płóciennymi zadaszeniami – to XV wieczny karawanseraj, zajazd dla wędrownych karawan, budowano je wzdłuż głównych szlaków handlowych. Przy wielu malutkich stolikach siedzą mężczyźni ubrani w szarawary i w chustach arafatkach lub turbanach na głowach, pijąc niespiesznie czay, palą i grają w kurdyjskie warcaby – pewnie wejdzie tu zaraz jakiś Sindbad Żeglarz lub inny Ali Baba – dla nas to jakaś bajka.
Po intensywnym dniu jedziemy pod Midyat na nocleg.
19.07. W północnej Mezopotamii, czyli w południowo-wschodniej Turcji, leży Hasankeyf, to skalne miasto zbudowane na stromych brzegach Tygrysu. Tutaj tak jak w Kapadocji znajdziemy wykute w skałach domostwa i kościoły. Nad brzegiem rzeki górują resztki cytadeli a w rzece stoją filary dawnego mostu zbudowanego tu w VII wieku n.e. Nie udaje się wejść na cytadelę – kilka dni wcześniej oderwała się skała wielkości autokaru i ktoś zginął – trafiliśmy na zamknięty obiekt. Posnuliśmy się po uliczkach, porobiliśmy piękne zdjęcia i w drogę.
Bardzo podobny most widziałem w Mostarze, a ten przed nami, pochodzący z 1147r nazywa się Malabadi i przebiega nad rzeką Batman – dopływem rzeki Tygrys. To dziś kolejny nasz przystanek na zwiedzanie. Żołnierzy z pobliskiego posterunku ( a mijamy ich około 10 ciu) namawiamy na grupową fotkę i ruszamy dalej – nad największe w Turcji, bezodpływowe, lekko słone - jezioro Van. Z portu wypływamy na malowniczą wyspę Akdamar, której największą atrakcją jest ormiański kościół Świętego Krzyża z 921r. z bardzo ciekawymi płaskorzeźbami na ścianach zewnętrznych. Po renowacji w latach 2005-06, zostanie 12 września 2010 roku przekazany wiernym.
Nocujemy w mieście Van, nad brzegiem jeziora.
20.07. Rano jedziemy nad wodospady Muradiye, których wody wpadają do jeziora Van, a następnie, będąc około 30 km od granicy z Iranem, wspinamy się do gwarnego i zatłoczonego miasta Dogubayazit, jadąc dawną drogą karawan do XVIII - wiecznego pałacu Isak Pasa Saryi. Zwiedzamy pałac. Z okien rozpościera sie niesamowita panorama na miasto, którą potęgują jeszcze kolory otaczających miasto wulkanicznych gór – jest pięknie i znów...... jak z baśni. Zjeżdżamy do miasta na obiad i po spacerku ulicami Dogubayazit, pozdrawiani przez mieszkańców, ruszamy w kierunku granicy z Armenią, zatrzymując się na zdjęcia schowanej niestety w chmurach góry Ararat.
Kolejny, bardzo ciekawy punkt na naszej trasie to Ani, miasto leżące w prowincji Kars – w czasach swojej największej świetności Ani było stolicą średniowiecznej Armenii. Aszot III wybrał miasto w 961 r. na siedzibę stolicy. Ani rozkwitło jednak za panowania jego następców- Symbata II i Gagika I. Wymarłe dziś pustkowie, liczyło niegdyś 100 tys. mieszkańców, a na rozległym terenie znajdowało się około 1000 kościołów, kaplic i karawanserajów - sławą i potęgą Ani dorównywało Konstantynopolowi. Takie budowle jak - Kościół świętego Grzegorza z 1215r, wzniesiony nad graniczną z Armenią rzeką Arpa Cayi, Katedra Zwycięstwa z 987-1010r, Kościół Odkupiciela z 1034-36r. czy Meczet Menüçer z 1072 roku, który był najprawdopodobniej pierwszym meczetem wzniesionym przez Turków Seldżuckich na tym terenie – uruchamiają tylko naszą wyobraźnię.
Współcześni mieszkańcy tych terenów żyją w nędznych domostwach opalanych zimą zbieranym na pastwiskach i suszonym w słońcu bydlęcym łajnem.
Jedziemy na nocleg w okolice miasta Sarikamis do ośrodka narciarskiego na wysokości około 2100m n.p.m.
21.07. Dziś przeprawa przez Góry Kaczkar, wjeżdżamy na 2560m wysokości i kierujemy się w stronę Morza Czarnego. To najbardziej wilgotne tereny Turcji i właśnie docierając do kolejnego punktu naszej wyprawy, spadają na nas pierwsze krople deszczu.
Klasztor Sumela, leżący na ścianie stromego klifu doliny Altındere na wysokości
1200 m n.p.m. to główna atrakcja Parku Narodowego Altındere. Początki istnienia tego obiektu to 386 rok n.e., okres panowania cesarza Teodozjusza I.
Samo podejście pod górę i historia tego miejsca zyskały na tajemniczości w panującej gęstej mgle i siąpiącym kapuśniaczku, choć warunki te znacznie popsuły widoczność i jakość zdjęć, to dodały temu miejscu jakiejś magii.
15 sierpnia 2010, po 88 latach przerwy, władze Turcji wydały zgodę i Patriarcha ekumeniczny Konstantynopola Bartłomiej I odprawi w niedzielę mszę w tym prawosławnym monastyrze.
Największy port we wschodniej części wybrzeża Morza Czarnego –Trabzon został założony w 746 roku p.n.e. przez osadników z Miletu jako Trapezus, a w latach 1204–1461 istnieje jako przebogate Cesarstwo Trapezuntu. I to jest następny przystanek naszej wycieczki a zarazem punkt noclegowy – hotel mamy w centrum, więc po kolacji wyruszamy pod pobliski meczet Iscander Pasa Camii i na wieczorną włóczęgę po handlowym deptaku miasta.
22.07. Rano podjeżdżamy pod największą atrakcję turystyczną Trabzonu - Aya Sofya, czyli dawny kościół Hagia Sophia, który pochodzi z XIII wieku, z czasów bizantyjskich. Po krótkich zakupach, dalej w drogę – kierunek Amasya – piękne miasto, starożytna Amaseja, od III w. p.n.e. stolica królów Pontu. Położona na zboczach gór z wijącą się środkiem rzeką Zieloną.
Jako że nic tutaj nie zwiedzamy (dziwne) a docieramy około godz. 17, więc po szybkiej kąpieli wyruszamy samodzielnie na zwiedzanie. Najpierw wspinamy się na strome zbocze, gdzie zwiedzamy wykute w skałach (a wieczorem pięknie podświetlone) - groby królów Pontu z czasów hellenistycznych (III-I w. p.n.e.), a jeszcze wyżej - ruiny cytadeli bizantyjskiej, a jakie widoki – było warto. Z góry świetnie rozpoznajemy obiekty które chcemy odwiedzić po zejściu do miasta – no to ruszamy. Bardzo ciekawy meczet, Burmali Minare Camii- z minaretem spiralnie skręconym (1242), meczet Sultan Beyazit Camii (1486) i dalej Mehmet Paşa Cmii, także z 1486r. Spacerkiem wracamy na kolację przy świecach i muzyce, by po obfitym posiłku ponownie wyruszyć - tym razem w nocnej scenerii pięknie oświetlonego miasta, na gwarny deptak wzdłuż brzegu rzeki Zielonej.

23.07. Po śniadaniu – w drogę, Yazilikaya to hetyckie sanktuarium, najważniejsza świątynia państwa Hetytów, założona przez króla Hattusilisa III panującego w latach 1275-1250 p.n.e. Naturalny skalny wąwóz, na ścianach którego wyrzeźbiono reliefy przedstawiające panteon wędrujących w procesji bóstw hurycko-hetyckich. Wyznawcy owych bóstw, zamieszkiwali odległe o 2 km, a powstałe około 1650r p.n.e. potężne państwo Hetytów z centrum w Hattusa (w 1986 roku wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO). I tam właśnie zmierzamy.
Rozległy teren miasta opasany był wielkim murem, a do miasta prowadziły trzy bramy. Zachodnia brama była ozdobiona reliefem lwów, wschodnia reliefem wojownika, południowa reliefem sfinksa. Liczne zarysy kamiennych fundamentów każą pracować naszej wyobraźni, jak wielkie budowle się na nich wznosiły.
Nasza podróż powoli zmierza do zamknięcia pętli – kierujemy się na południe - przystanek Kapadocja. Dziś odwiedzamy kilka dolin i punktów widokowych, a wcześnie rano – przed godz. piątą - pobudka i .......tubylcy mówią, że wschód słońca nad Kapadocją najlepiej kontemplować z gondoli balonu.(to niestety dodatkowo płatna atrakcja)
24.07. Po lotach wracamy na śniadanie, by zgodnie z programem (sklep ze skórami, sklep z biżuterią) kontynuować zwiedzanie. Uczisar , formacje skalne – „trzy gracje” czy „wielbłąd”, wizyta w dolinie Soganli, ruiny starożytnego Sobessos, klasztory Keslik i spacer po miasteczku Mustafapasza to spora dawka na dziś, a dla chętnych wieczorem –Noc Turecka – jasne że tam będziemy.
Jak to w Kapadocji, wydrążona pod ziemią wielka sala z gwiaździście ustawionymi stołami, a w centrum owej gwiazdy scena. Na wstępie mistyczny występ wirujących derwiszy, a później - piękne stroje tancerek i tancerzy, turecka muzyka (alkohole bez ograniczeń) i tańce z różnych regionów Turcji. Obiektywy kamer i aparatów w kierunku sceny i........jest wykonawczyni tańca brzucha, zgrabna, piękna (a może za dużo alkoholu). Artyści proszą wszystkich do wspólnej zabawy i tak do północy, a rano....
25.07.....zaglądamy do podziemnej Kapadocji. Odwiedzamy Derinkuyu, podziemne miasto wydrążone w głąb ziemi na 11 „pięter” i mogące pomieścić około 10 tys. mieszkańców.
Opuszczamy kosmiczne krajobrazy Kapadocji i udajemy się do jednego z głównych miejsc modlitwy muzułmanów – to Konya leżąca u podnóża gór Taurus. Najważniejszy punkt zwiedzania to tzw. Zielony Grobowiec -Mauzoleum Mevlany, poety, mistyka, założyciela zakonu wirujących derwiszy. Zlokalizowane jest koło meczetu zbudowanego za panowania Sułtana Selima II w XVI w.
26.07. – 28.07. Czy to już koniec? I tak i nie, pozostał jeszcze trzydniowy wypoczynek w Alanyi i kolejną wakacyjną eskapadę uznajemy za bardzo udany i ciekawy urlop.

Aleksandra i Ireneusz

wtorek, 2 marca 2010

TURCJA PASJONATÓW

Dzień 1
Zbiórka przy stanowiskach odpraw Rainbow Tours na 2 godziny przed wylotem samolotu na poszczególnych lotniskach. Wylot do Turcji. Po przylocie transfer do hotelu w Antalyi i spotkanie z pilotem. Czas wolny. Kolacja i nocleg.

Dzień 2
Po wczesnym śniadaniu wyjazd w kierunku jednego z przyrodniczych cudów świata - Pamukkale, ze względu na kolor zwanego Bawełnianą Twierdzą- wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. To niezwykła kaskada białych, wapiennych tarasów i naturalnych basenów, napełnionych wodą z gorących źródeł. Następnie spacer po ruinach Hierapolis - antycznego uzdrowiska, ( zwiedzamy - Wielkie Łaźnie, Ulica Fortiniusa - główna ulica miasta, Brama Domicjana, Nekropola, Teatr Rzymski). Przejazd do Afrodisias, ośrodka kultu Afrodyty, gdzie zobaczymy ruiny murów obronnych miasta, stadion, termy, teatr, odeon i agora Tyberiusza z portykiem kolumnowym. Przejazd na nocleg i kolację do Selcuk lub Kusadasi. (500 km).

Dzień 3
Po śniadaniu przejazd do Meryemana, zwiedzimy Wzgórze Słowików z Domem św. Marii –matki Chrystusa, oraz bazylikę Św. Jana, wybudowaną nad grobem Apostoła. Następnie dojedziemy do Efezu i zwiedzimy ruiny jednego z najlepiej zachowanych miast antycznych na świecie: wspaniała Droga Arkadyjska, imponujący amfiteatr, fontanna Trajana oraz świątynia Artemidy - jeden z siedmiu cudów antycznego świata. Przejazd do Troi (UNESCO). Miasto odkrył w XIX wieku archeolog-amator Henryk Schliemann, kierując się opisem z Iliady Homera. Zobaczymy teren wykopalisk, gdzie archeolodzy doliczyli się dziewięciu warstw-miast i do dziś toczą spory o to, które z nich jest Troją „homerycką”. Dodatkową atrakcją będzie możliwość zobaczenia repliki słynnego konia trojańskiego (która „zagrała” w filmie „Troja”). Przejazd na kolację i nocleg w okolicy Canakkale.

Dzień 4
Po śniadaniu, przeprawa promowa przez cieśninę Dardanele i jazda w kierunku Stambułu (UNESCO). W Stambule zwiedzamy : Hagia Sophia, Cysterna bazyliki, Błękitny Meczet, hipodrom, pałac Topkapi, rejs statkiem po cieśninie Bosfor, wizyta na Wielkim Bazarze. Kolacja i nocleg w Stambule.

Dzień 5
Śniadanie i dalsze zwiedzanie Stambułu: Pałac Dolmabahce, kościół św. Zbawiciela (na Chorze)- bizantyjskie mozaiki, freski, Meczet Sulejmana. Wyjazd na prom do Gelibolu (lub na inną przeprawę promową), przeprawa promowa i jazda do Bergamy (Pergamonu) – zwiedzamy akropol, teatr, świątynia Trajana, Czerwona Bazylika. Kolacja i nocleg w okolicy.

Dzień 6
Po śniadaniu wyjazd w kierunku Sardes, stolicy starożytnej Lidii, gdzie władcą był król Krezus, miasto zostało wspomniane jako jeden z Siedmiu Kościołów Apokalipsy przez świętego Jana Apostoła. – zwiedzanie pozostałości synagogi i gimnazjonu. Przejazd w kierunku Prieme, gdzie zwiedzimy - świątynię Asklepiosa z IV w. p.n.e., świątynię Ateny z 335 p.n.e. projektu Pyteosa, sanktuarium Demeter, teatr z 300 p.n.e. Krótki przejazd do ojczyzny filozofów – Talesa i Anaksymandra, do Miletu, gdzie zobaczymy amfiteatr, łażnie Faustyny, trzy agory, stadion i meczet. Następnie dojedziemy do Didymy gdzie zwiedzimy okazały kompleks ruin świątyni Apollina. Kolacja i nocleg.

Dzień 7
Śniadanie i wyjazd do Bodrum, gdzie zwiedzamy zamek św Piotra z 1402r wzniesiony przez Joanitów oraz pozostałości jednego z siedmiu cudów świata - mauzoleum władcy Mauzolosa. Przejazd w rejon pogranicza starożytnej Karii i Licji – do Kaunos i Dalyan - zwiedzamy licyjskie grobowce skalne, amfiteatr, bazylikę, łaźnie oraz mury obronne. Zawitamy na słynną z żółwi morskich (Caretta caretta) plażę Istuzu. Przejazd do Fethiye, kolacja i nocleg.

Dzień 8
Po śniadaniu wyruszamy na zwiedzanie dawnego Telmessos – zobaczymy grobowce władców licyjskich (grobowiec Amyntasa), dalej przejazd do Tlos – miasta którego początki sięgają 2000 roku p.n.e. gdzie zobaczymy pozostałości teatru, akropol, termy, bazylikę, grobowce. Przejazd do Ksanthos (UNESCO) (Kinik) Starożytnej stolicy Licji, niepodległej do czasu podboju perskiego. Najważniejszymi zabytkami Ksantos są charakterystyczne dla Licji grobowce filarowe (wieżowe), celle i sarkofagi wznoszone na monolitowych słupach (IV i III w. p.n.e.). W Ksantos znajdują się resztki akropolu, murów obronnych, rzymskiej agory, portyku i teatru, na którego koronie ustawiono grobowce wieżowe. Przejazd do miasta Letoon (UNESCO), zobaczymy ruiny świątyni bogini Leto (III w. p.n.e.), Apollina, nimfajonu z czasów Hadriana, teatru hellenistycznego, rzymskiego portyku oraz teatru rzymskiego. Następnie wizyta i spacer w wąwozie Saklikent i powrót do hotelu w Fethiye. Kolacja i nocleg.

Dzień 9
Po śniadaniu wyjazd w kierunku Antalyi wzdłuż wybrzeża licyjskiego, po drodze zwiedzamy Patarę – miasto św. Mikołaja (amfiteatr, łuk triumfalny, termy), a dalej przejedziemy do Demre(Myra). Pozostałości starożytnej Myry znajdują się około 1,5 km na północ od zabudowań współczesnego miasta Demre. Na akropolu zobaczymy mur obronny i tron skalny z okresu licyjskiego, zaś u podnóża akropolu – amfiteatr rzymski, uważany za największy w Licji. W mieście i w okolicy zwracają uwagę groby wykute w skałach z fasadami naśladującymi architekturę świątynną. Zobaczymy kościół św. Mikołaja i uszkodzony sarkofag w którym spoczywały jego szczątki. Jazda w kierunku Antalyi, zakwaterowanie do hoteli na pobyt wypoczynkowy.

Dzień 10-14
Wypoczynek, udział w wycieczkach fakultatywnych. Wylot do Polski

Aleksandra i Ireneusz z Wieruszowa

Proponowany program wycieczki.


środa, 6 stycznia 2010

Prośba - Uroki Morza Śródziemnego

Proszę przyjąć wyrazy podziwu i gratulacje z powodu współpracy z BIUREM TURYSTYCZNYM „Euro-Pol Travel” w Warszawie. Urocze panie tam pracujące bez wahania wskazały mi Rainbow Tours jako najlepszego touroperatora. Tym samym otworzyły mi drogę do „świetlanej przyszłości” o kryptonimie HFR081352048.


Już na pokładzie samolotu moich ulubionych PLL LOT poczułem przedsmak wielkiej przygody. Urocze stewardesy kwiecistym tekstem wygłosiły mowę powitalna na cześć klientów Rainbow Tours.

Dalsza droga wskazała mi „UROKI MORZA ŚRÓDZIEMNEGO”. Wkroczyłem na nią 13 VIII 2009r przedłużając potem tygodniowym leniuchowaniem w hotelu „Caprici”. Oczywiście w Hiszpanii, gdzie Santa Suzanna (również nazwa miejscowości) roztoczyła nade mną troskliwą opiekę. I rzeczywiście czułem się tam jak w raju! Ale zanim się w nim znalazłem zdążyłem napsuć sporo krwi zacnym niewiastom w biurze „Euro-Pol Travel”. Y perspektywy czasu widzę, ile wysiłku włożyły w przygotowanie dla mnie jak najlepszej oferty. Wykazały się przy tym stoickim spokojem i anielską cierpliwością. Odpowiadały wyczerpująco na setki pytań zagubionego kandydata na turystę. Rezultaty wyżej wymienionych wysiłków przeszły moje najśmielsze oczekiwania! Trójporozumienie /Euro-Pol Travel + Rainbow Tours + hotel Caprici/ zawarte na moje życzenie, zaowocowało pokojem- komnatą(nr: 533). Wychodząc z niej na balkon oniemiałem … krzyknąłem więc za Szekspirem: „Chwilo trwaj – jesteś piękna!”. Takie wrażenie wywarł na mnie krajobraz rozciągający się u mych stóp. Wydaje mi się że zostałem tam do dziś. Przynajmniej oczami wyobraźni. Ale cofnijmy się nieco w czasie. Jadąc do Monte Carlo wzbudziłem w sobie uczucie silnego obrzydzenia do tej „jaskini hazardu”. Niestety nie na długo. Albowiem z narastającym przerażeniem zauważyłem, że przesiąkam nieczystą atmosferą tego miejsca. Zdesperowany postawiłem więc „wszystko na jedną kartę”. Karta okazała się szczęśliwa, bo wygrałem wycieczkę do Polski! Podzielę się z Państwem jeszcze jednym małym zaskoczeniem. Nigdy nie sądziłem, że moja pierwsza wizyta w Monaco będzie aż tak znacząca dla Rodziny książęcej. Otóż na koniec zwiedzania pałacu usłyszałem w audioprzewodniku (oczywiście po polsku!), że rodzina Grimaldich jest „bardzo szczęśliwa z mego pobytu”(cytat). Być może jest to zasługa królowej Marii Leszczyńskiej, która dumnie spoglądała z portretu w Sali pałacu. Moje szczęście byłoby pełniejsze, gdyby nie pewien „zgrzyt”, rzec by można – wagi państwowej. Mianowicie polskie flagi, którymi przyozdobiony był pałac, zapewne z okazji przybycia oficjalnej delegacji z Rainbow Tours, powieszone były… „do góry kolorami”(!) Oczywiście chciałem interweniować w tej sprawie, ale nie znalazłem żadnej osoby, która zechciałaby przyjąć moją notę protestacyjną.
Osobne wyrazy uznania przekazuję pod adresem pilota części objazdowej wycieczki – pana Ryszarda Ignacoka „ojca” naszej grupy. Tak określam jego osobę na względu na życzliwość, poświęcenie i charyzmat duchowy, którym promieniował na co dzień. Wiedza jaką się dzielił w trasie – całkowicie zrewolucjonizowała moje pojęcie o odwiedzanych miejscach. Dlatego też miałem wrażenie uczestnictwa wyjazdowym seminarium odbywającym się w rajskiej krainie ułudy. „Kędy zapał czyni cudy, młodości potrząsa kwiatem i obleka w nadziei złote malowidła” / Adam Mickiewicz „Oda do młodości” /

Wszystko to spowodowało iż moje Życie dzieli się na dwa etapy: przed i po wyjeździe z Wami. Podejrzewam nawet, że stałem się innym człowiekiem. Pewnie dlatego znajomi zaczęli się do mnie zwracać: „Don Cervantes”.

„Mucha suerte!” Moje Rainbow.